fot. nzz.ch
Najnowsza analiza zlecona przez Rząd Federalny sugeruje, że opłata za emisję CO2 jest zdecydowanie zbyt niska. Szacunki kosztów klimatycznych zależą jednak w dużej mierze od założeń.
Moment był niekorzystny dla ministra transportu i środowiska Alberta Röstiego. Na samym początku gorącej fazy kampanii referendalnej w sprawie rozbudowy dróg krajowych Rząd Federalny przedstawił najnowsze zewnętrzne badanie przeprowadzone przez biura konsultingowe Infras i Ecoplan na temat społecznych kosztów transportu. Główny wniosek: Koszty te są znacznie wyższe niż wcześniej zakładano.
Odnosi się to do tych kosztów, których zanieczyszczający nie ponosi sam – na przykład zanieczyszczenia powietrza, hałasu, wypadków i kosztów klimatycznych. Zgodnie z nowymi szacunkami te koszty zewnętrzne transportu drogowego w 2021 r. wyniosły nieco poniżej 22 mld CHF. Wcześniejsze szacunki mówiły o kosztach rocznie na poziomie nieco ponad 13 mld franków.
Według badania, dobre 3/4 wzrostu można przypisać wzrostowi szacowanych kosztów klimatycznych emisji CO2 – związanych z samym ruchem drogowym, jak również z wpływami pośrednimi, takimi jak produkcja pojazdów, produkcja paliw i pojazdów drogowych konserwacja. Pozostała część różnicy dotyczy głównie wzrostu szacowanych kosztów opieki zdrowotnej w związku z zanieczyszczeniem powietrza.
Wpływ na politykę klimatyczną
Według radnego federalnego Röstiego nowe szacunki nie mają bezpośredniego wpływu na propozycję referendum w sprawie dróg krajowych. W analizie kosztów i korzyści przedstawionej przez Radę Federalną w 2023 r. koszty klimatyczne były prawie nieznaczące. Według Röstiego, Rząd Federalny zakłada, że projekty rozbudowy nie doprowadzą do znacznego zwiększenia ruchu, ale zmniejszą koszty zatorów.
Ponadto planowane projekty miałyby być gotowe dopiero pod koniec lat 30. XX wieku, a do tego czasu na drogach pojawiłoby się znacznie więcej przyjaznych dla klimatu samochodów elektrycznych. Zgodnie z wcześniejszymi założeniami Rządu Federalnego, do 2040 roku około połowa samochodów poruszających się po szwajcarskich drogach prawdopodobnie będzie stanowiły samochody elektryczne.
Niemniej jednak nowe szacunki kosztów są pikantne, zwłaszcza w odniesieniu do polityki klimatycznej. I to nie tylko w przypadku opłaty za pojazdy ciężarowe, uzależnione od osiągów. Nowe szacunki sugerują, że podatek od emisji CO2 w Szwajcarii jest zdecydowanie za niski.
Według badania, centralne szacunki wskazują, że koszty klimatyczne w 2021 r. wyniosą 430 franków za tonę emisji CO2. Poprzednio wartość wynosiła około 140 franków. Zdaniem autorów nową markę należy postrzegać jako konserwatywną, gdyż ze względu na brak wiarygodnych danych nie wszystkie koszty klimatyczne są rejestrowane.
430 kontra 120 franków
Szwajcarska opłata od oleju opałowego i innych paliw kopalnych wynosi obecnie tylko 120 franków za tonę, a ruch drogowy nie jest w ogóle rejestrowany. Można argumentować, że nieprzyznana część podatku od oleju mineralnego na benzynę i olej napędowy w praktyce przypomina ukryty podatek od emisji CO2, chociaż nie to było powodem wprowadzenia podatku.
Część podatku od ropy naftowej, która wpływa do ogólnego skarbu federalnego, łącznie z podatkiem VAT (należnym od całego podatku od oleju mineralnego), wynosi równowartość około 100 franków za tonę CO2. Jest to wynik zbliżony do obecnego podatku od CO2 na paliwa, ale daleki od nowego szacunku kosztów klimatycznych emisji CO2.
Wysokość 120 franków obecnego podatku od emisji CO2 jest wynikiem procesu politycznego. W 2021 roku społeczeństwo odrzuciło nowelizację ustawy, która przewidywała m.in. podwyżkę maksymalnego podatku od emisji CO2 do 210 franków. Jednak każdy, kto chciałby obciążyć kosztami klimatycznymi tych, którzy je powodują, musiałby teraz opowiedzieć się za trzykrotnym lub czterokrotnym zwiększeniem podatku od emisji CO2. O ile uważasz, że nowy kosztorys jest wiarygodny.
Cisza radiowa od ekspertów
Wydaje się, że autorzy badania z Infras i Ecoplan na początku mieli założony kaganiec. Nawet w przypadku pytań czysto technicznych, w zeszłym tygodniu, a także w najbliższy poniedziałek, skierowano je do biura prasowego Federalnego Urzędu ds. Rozwoju Przestrzennego – jak powiedziano, na polecenie Rządu Federalnego.
Szacowanie kosztów klimatycznych nie jest nauką ścisłą. Skutki zmiany klimatu są złożone, nieliniowe i często widoczne dopiero w dłuższej perspektywie. Metodologia i założenia mają kluczowe znaczenie dla wyników estymacji.
Pierwsze zasadnicze pytanie: jeśli szacuje się koszty szkód związanych z dodatkową toną CO2emisji spalin czy koszty uniknięcia dodatkowej tony? Obie metody są powszechne. Szacowanie szkód jest bardziej ukierunkowane, ale niektórzy badacze uważali, że szacunki kosztów unikania są nieco mniej chwiejne.
W przeciwieństwie do swoich poprzedników, nowe szwajcarskie badanie opiera się na szacunkach kosztów roszczeń. Przedstawione powody: Jest to poprawne metodologicznie, ponieważ umowa wymaga oszacowania kosztów zewnętrznych, szacunki szkód nie są bardziej chwiejne niż analizy kosztów uniknięcia opodatkowania, a podstawą nowego szwajcarskiego oszacowania jest uznany na szczeblu międzynarodowym model, który jest również stosowany przez władze USA i Niemiec.
Ciężar przyszłości
Ważna jest również oś czasu: czy szkody wyrządzone przyszłym pokoleniom są tak samo złe, jak szkody wyrządzone nam dzisiaj? Autorzy badania zakładają „wskaźnik preferencji czasowej” na poziomie 1 proc. rocznie. Oznacza to, że strata 100 franków w ciągu jednego roku waży tyle samo, co strata około 99 franków dzisiaj. A strata 100 franków w ciągu pięćdziesięciu lat waży tak samo dużo, jak strata około 60 franków dzisiaj.
To nie działa bez sądów wartościujących. Wpływ na wyniki jest duży. Według szwajcarskiego badania, gdyby przyszłe pokolenia były traktowane dokładnie tak samo jak dzisiejsze, przy takich samych założeniach, koszty klimatyczne wyniosłyby 1370 franków za tonę emisji CO2 zamiast 430 franków.
Ponadto w badaniu uwzględniono fakt, że przyszłe pokolenia będą prawdopodobnie bogatsze niż obecne. Zgodnie ze wspólnym podejściem przyszłe straty są zatem obliczane do wartości bieżącej, na przykład w wysokości oczekiwanego wzrostu dochodu na mieszkańca.
Biedni cierpią bardziej
Inny zasadniczy osąd wartościujący: czy strata 100 franków w biedniejszych krajach jest taka sama, jak strata o tej samej wielkości w krajach bogatszych? Jednym z argumentów przemawiających za ważeniem dochodu jest to, że krzywda poniesiona przez biedniejszych jest postrzegana jako znacznie gorsza dla osób dotkniętych tym problemem niż taka sama szkoda dla bogatszych – ponieważ korzyść z dodatkowego franka zmniejsza się wraz ze wzrostem dochodów. Jednym z argumentów przeciwko ważeniu dochodów jest to, że z punktu widzenia efektywności polityka klimatyczna musi być oddzielona od kwestii nierówności, a lepszym rozwiązaniem byłaby bezpośrednia rekompensata dla bogatych i biednych.
Czynnik ten ma duży wpływ na szacunki kosztów, ponieważ koszty klimatyczne są często wyższe niż średnia w biedniejszych regionach. Niemiecka Federalna Agencja Ochrony Środowiska opowiada się za ważeniem dochodów, podczas gdy amerykańska Agencja Ochrony Środowiska nie stosuje takiego ważenia, zgodnie z najnowszą analizą z 2023 roku. Nowy szacunek Szwajcarii Środkowej wynoszący 430 franków za tonę CO2 opiera się na współczynniku korygującym dochodu; bez takiej wagi szacunkowy koszt wynosiłby „tylko” 130 franków za tonę CO2 wynoszą.
„Nadal musimy spojrzeć na to z odpowiedniej perspektywy” – powiedział radny federalny Rösti o nowych szwajcarskich liczbach. Badanie zostanie poddane wewnętrznemu przeglądowi, a następnie zostaną wyciągnięte wnioski. Z centralnym kosztorysem 430 franków za tonę CO2 szwajcarska analiza jest dość wysoka jak na międzynarodowe standardy. We wrześniu tego roku przegląd międzynarodowej literatury naukowej z ostatnich dziesięcioleci wykazał, że mediana kosztów wynosi około 200 dolarów amerykańskich. Uderzająca była jednak tendencja do wyższych szacunków od około 2010 r. – z dużą częścią szacunków w ciągu ostatnich pięciu lat między 200 a 500 USD.
Źródło: nzz.ch
Zobacz także
Szwajcarska agencja realizuje wysyłkę mailową dla Greenpeace’u
Czy szwajcarska sieć autostrad zostanie rozbudowana? Wyborcy zdecydują